W ten piątkowy wieczór odbędzie się bezprecedensowe spotkanie kobiet
parających się graniem muzyki z Jamajki i pochodnych. Z jednej strony
patriarchalna kultura rastafari z drugiej szowinistyczna kultura
rudeboy czy seksistowska wręcz współczesność jamajskich ragga dancehall
badmanów nie dawała specjalnego pola ekspresji dla kobiet. Jedna
znacząca producent, pojedyncze śpiewaczki czy nawijaczki - tyle
Jamajka.
Reggae tworzone poza wyspą czy poza diaspora już znacznie bardziej
otwarcie podchodzi do roli kobiet – wystarczy wspomnieć polskie
instrumentalistki – Tekle, Jahgode; polskie wokalistki: Maniane, Jahne,
Gabi, Lady Magę. Na scenie soundsystemowej także funkcjonują
dziewczyny, obsługujące mikrofony, znacznie gorzej sprawa wygląda za
gramofonami.
Dlatego tez by wspierać to co warte wsparcia i promować to co warte promowania, z duma przedstawiamy:
Lady Small - zadebiutowała podczas internetowego
clashu na sławnym forum Reggaenetu, gdzie zaskoczyła publiczność setami
składającymi się wyłącznie z utworów wykonywanych przez kobiety i
odważnymi dissami na resztę uczestników pojedynku. Następnie zagrała
kilka gościnnych występów w warszawskiej Jadłodajni Filozoficznej, a
bez zbytniego rozgłosu po cichu opracowywała niecny plan stworzenia
damskiego soundsystemu. Jako pomysłodawca i kręgosłup soundsystemu Jah
Dollz trzyma w ryzach nawijaczki Anję i Marry i zmusza je do cięzkiej,
niewolniczej pracy. Tego wieczoru jednak zaprezentuje tylko i wyłącznie
selekcje winylowych krążków.
OlaH – wraz z Bandulu tworzy selektorski duet z
Pomorza funkcjonujący na linii Szczecin – Świnoujście. Od dwóch lat
prezentują oryginalną i mocną dawkę reggae, modern-roots i dancehall,
czyli od klasyki Lee Perrego, przez taneczne brzmienia Anthonego B oraz
Gentlemana na polskich gwiazdach kończąc. Publiczności znani są z
niezwykle żywiołowych imprez. Nie zamykają się w sztywnych ramach
czasowych - zasada jest prosta: grają to, co czują i co wywołuje miłą
gęsią skórkę. Dziś samotnie stanie w szranki z pozostałymi
wojowniczkami winylowej płyty.
Maya - od 3 lat zawieszona pomiędzy Toruniem, Warszawa
i Londynem. Pobyt w tym ostatnim umożliwił uczestnictwo w sporej ilości
imprez reggae, od koncertów na żywo po największe imprezy
soundsystemowe, a od początku tego roku także odwiedzanie lokalnych
sklepów z płytami. Regularne zakupy zaowocowały całkiem pokaźną już
kolekcja, która w Lodzi zostanie zaprezentowana świeżo po kolejnym
powrocie z UK. Będzie to jej pierwszy oficjalny występ.
Ena – reprezentantka gospodarzy. Podróżując miedzy
Rzymem a Toruniem i Łodzią zbiera doświadczenie i winyle które dziś po
raz pierwszy staną się przedmiotem publicznej prezentacji. Co łączy
dubowe wersje przebojów the Heptones z ragga petardami King Yellowmana?
Nie wiesz? Przyjdź a się przekonasz.